Niezwykła historia kamienicy przy Zwierzynieckiej…


Piękna, secesyjna kamienica przy ulicy Zwierzynieckiej. Wiesz jakie nosi tajemnice? Może nawet jeśli nie lubisz historii związanej z architekturą, ten krótki rys Cię zainteresuje, bo to materiał na niezły erpegowy scenariusz!

Trzykondygnacyjny budynek powstał w 1903 roku, kiedy to na Jeżycach, w miejsce dawnych szachulcowych domów, zaczęły powstawać luksusowe rezydencje, na co wpłynęła likwidacja obwarowań miejskich i rozszerzenie zabudowy w kierunku zachodnim. Kamienicę zaprojektował Oskar Hoffmann dla Oskara Bahlaua, który był radcą miejskim i bardzo zamożnym kupcem. Pochodzenia niemieckiego, a właściwie pruskiego, oczywiście.

Każde piętro zawierało tylko jedno wykończone w wysokim standardzie mieszkanie o siedmiu pokojach. Poddasze było mieszkalne, a suterena wysoka. Z tyłu znajdowała się dodatkowa klatka schodowa przeznaczona dla służby i dostaw. Pomieszczenia zgrupowane są wokół reprezentacyjnego holu. Wszystko to możecie całkiem świadomie zwiedzać przy okazji naszego konwentu!

I tu zaczyna się najlepsza część historii. Kiedy powstawała, Poznań był częścią zaboru pruskiego. Kiedy odzyskaliśmy niepodległość, kupiec Oskar sprzedał jedną z wielu swoich kamienic. Tą na Zwierzynieckiej kupił niemiecki Konsulat. Mieścił się tu aż do II Wojny Światowej. W tym czasie było to także miejsce zebrań lokalnej komórki NSDAP. Kiedy armia III Rzeszy wkroczyła do Posen, konsulat nie był potrzebny, skoro było to… to samo państwo (według myślenia najeźdźcy, rzecz jasna). Ale tak okazały budynek świetnie nadawał się do umieszczenia tam agentury Abwehry (wywiadu i kontrwywiadu wojskowego). Z tego okresu pochodzą specjalnie wybudowane żelbetowe schrony w podpiwniczeniu. I zamknięta część, gdzie ponoć znajdują się podziemne korytarze prowadzące aż do Kaponiery…

Po drugiej wojnie kamienica została znacjonalizowana, gościła kolejno różne instytucje państwowe, które niestety nie dbały o obiekt wystarczająco dobrze…

W latach 50. w murach przy ulicy Zwierzynieckiej 20 pojawiła się muzyka. Do 1971 roku funkcjonowała tu Państwowa Podstawowa Szkoła Muzyczna. Na samej górze kamienicy znajdowała się nasza aula, w której odbywały się wspaniałe koncerty i konkursy. Fortepiany i pianina trzeba było wnosić do sal lekcyjnych i auli. Szkołę przy Zwierzynieckiej 20 ukończyła m.in. piosenkarka Anna Jantar (z domu Szmeterling), która zginęła w katastrofie lotniczej 14 marca 1980 roku. Absolwentem tej szkoły jest także Zbigniew Górny, dyrygent i kompozytor, pomysłodawca bardzo popularnej w latach 90. „Gali Muzyki Biesiadnej”.

Po wyprowadzce miłośników muzyki budynek zajęli wykładowcy i studenci z Wydziału Fizyki Uniwersytetu im. A. Mickiewicza. Mieścił się tu również Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk. Przez lata naukowcy dzielili korytarze z przychodnią uniwersytecką. Przez 30 lat w budynku przy ul. Zwierzynieckiej pracował profesor Michał Kobusiewicz, światowej sławy archeolog.

Od lat 90-tych kamienica jest we władaniu Polskiej Akademii Nauk. Kiedy PCSS przejął budynek, był już w fatalnym stanie. Na poddaszu królowały gołębie wlatujące przez dziurawy dach, piwnica była wielokrotnie podtapiana, jedynie parter nadawał się do jako takiego użytku. W 2015 roku udało się pozyskać finansowanie i rok później zakończono kosztujący 10 mln złotych kapitalny remont, którego efekt został nagrodzony przez Ministerstwo Kultury wyróżnieniem „Zadbany Zabytek”. Obecnie to siedziba PSNC Future Labs, czyli miejsce spotkań naukowców z biznesem i lokalną społecznością. Odbywają się w nim warsztaty dla uczniów i nauczycieli, swoje miejsce mają tu również zdolni studenci, którzy pracują nad projektami. Z pomieszczeń korzystają także młodzi przedsiębiorcy nastawieni na rozwój biznesu w połączeniu z nowoczesnymi technologiami. W budynku jest także miejsce na realizację projektów społecznych dla seniorów i artystów.

Dziś to także miejsce konwentu Machina Futura!